Zaniedbana przez MPK linia 96. Trasa kontrastowa. Raz jedziesz wypasionym autobusem, w relaksującym rytmie automatycznej skrzyni biegów [uwaga: można przespać swój przystanek]. Następnym razem pod Twoje zdumione nogi z ogromnym wysiłkiem wtacza się pojazd, który pamięta paliwo za złoty ileś.
Pewnego czarnego, mglistego poranka zaufałam MPK i radośnie stawiłam się przed czasem. Nadchodzi pora odjazdu, a tu nic, ani słychu ani dychu. Daję mu jeszcze szansę, patrząc zazdrośnie na kolejne odjeżdżające 3ki. Leniwie upływa 5 min. Nic. Szalona fala rozpędzonych osobówek mknie w kierunku centrum.
15 min. chłodem włazi w nogi. Z rozkładu MPK wynika, ze ma podjechać następny autobus. Magiczna piątka straconych minut. Daremnie poszukuję ogłoszenia o utrudnieniach w ruchu.
Wreszcie nadjeżdża majestatycznie...
Bus... którego unijna kariera dawno się skończyła.
Drzwi otwierają się z trudem. Obraz ludzika na ludziku zniechęca. Mam dość czekania. Wciskam się bezczelnie tyłem. Przylegam solidarnie.
Jedziemy. Na kolejnych przystankach pojedyńcze sztuki torują sobie drogę do wyjścia. W połowie drogi zaczyna być znośnie. Przystanek na Barlickiego. Elegancka, acz zirytowana pogniecionym paltem kobieta, rzuca:
- wysiada pan?!
- jeszcze nie, Droga Pani - mam dopiero 52 lata!
Wybuch śmiechu rozproszyl duszną atmosferę. Już nikt się nie przejmuje obcym oddechem na karku, mdlejącą ręką na plecach czy zgubioną rękawiczką pod nogami.
to spostrzezenie mowi ze masz wyjatkowe poczucie humoru,
OdpowiedzUsuń... "mysl niezapisana nie istnieje" - ktos powiedzial!~)