Od paru dni panuje kapryśne przedwiośnie. Zmienna pogoda oszalała. Prawa natury zawładnęły mną bezpretensjonalnie.
Wstałam o świcie i spojrzałam wstecz. "Świat Zofii" poprowadził w krainę dzieciństwa. Wróciłam do domu, żeby jeszcze raz zobaczyć rzeczy istotne. Popatrzeć na plewy, które zasypały ziarno.
Ziarno, które zamiast zgnić wyrosło smukłym drzewem.